środa, 16 maja 2012

Rozdział 7-"Nareszcie możemy poznać szóstego zwycięzce"



-Ok. Masz ten numer.-powiedziałam i podałam kartkę kumpeli
-Dzięki. Chodź ze mną do mamy, to od razu pośmiejemy się z jej rozmowy z menadżerem.-powiedziała
-Ok.-odpowiedziałam
Zeszłyśmy na dół. Dałyśmy mały skrawek papieru, na którym był zapisany numer.
-To my usiądziemy tu i poczekamy..-Jess wskazała na sofę
-To ja dzwonię.-powiedziała ciocia Megan
Usiadłyśmy i zaczęłyśmy słuchać rozmowy.
*Rozmowa telefoniczna cioci Megan z menadżerem 1D*
-Dzień Dobry- przywitała się Megan- Nazywam się Megan White.
-Dzień Dobry-odpowiedział głos w słuchawce /Julka i Jess nie słyszały go, ale wiedzą co mówił/ -W jakiej sprawie pani dzwoni? Jeśli chodzi o spotkanie z chłopakami, to nie ma mowy ostatnio fanki mało ich nie zjadł.
-Nie, nie chodzi o spotkanie. Moja córka wygrała ten casting i chcia...-nie dokończyła Megan
-O... Gratuluję. A coś nie tak?-spytał zaniepokojony menadżer
-Nie, tylko chciałam dopytać o szczegóły...uspakajała
-Aha.. No tak oczywiście. Chłopcy zapomnieli zadzwonić.. Już mówię.. Więc spotykamy się o 8.30, 27 sierpnia pod teatrem. Później zamierzamy skierować się w stronę Holandii, Francji, a stamtąd do Wielkiej Brytanii. Pod koniec do Irlandii i później niespodzianka. Powrót planujemy tak około 13 września.
-Aha.. Bardzo ciekawie się zapowiada. Mam jeszcze jedną sprawę. Moja córka ma astmę chciałabym, żeby zwracał pan na nią szczególną uwagę...-wypaliła mama Jess
-Dobrze. Obiecuję, że będzie pod stałą opieką...-potwierdził facet.
-Dziękuje. Do zobaczenia 27 sierpnia.-nie wytrzymałyśmy z Jess i zaczęłyśmy nasz zaciesz
-A chwilkę!-powiedział menadżer- Imię i nazwisko córki?
-Jessica White...
-Dobrze. Dziękuje Do zobaczenia.
Śmiałyśmy się jeszcze bardzo długo. Jak ciotka mogła wypalić takie zdanie: chciałabym, żeby pan zwracał na nią szczególną uwagę... Jessica była załamana.

***
27 sierpnia
***
Wstałam o 7 rano.. Sama w to nie mogła uwierzyć... Ubrałam się w to... Załatwiłam make-up. Była już 7.45. Robiąc śniadanie /płatki z mlekiem/ zadzwoniłam do Jess.
*R T*= *Rozmowa telefoniczna*
-No hej! Wstałaś?!-krzyknęłam do telefonu
-Yhm..-potwierdziła kumpela
-Jak tam?-spytałam rozradowana
-Jem śniadanie.Zastanawiam się czy chłopaki są tacy fajni naprawdę czy tylko na takich ich kreują.-oświadczyła Jessica.
-Też właśnie pożeram płatki z mlekiem. Też sobie rozmyślam, ale o czym innym.-rozmarzyła się, przypomniały mi się te szmaragdowe oczy i ręka na moim ramieniu... Hmmm..
-O czym? -spytała zaciekawiona
-Przyjdź do mnie to ci powiem.-powiedziałam i rozłączyłam się
Za jakieś 5 sekund przyjaciółka była już u mnie
-Mów!-krzyknęła z przedpokoju do salonu, w który siedziałam. Zegarek wskazywał godzinę 7.55
-No już. Chodź do mnie tu!- krzyknęłam, a kumpela pokazała się nagle w saloniku.
-Jestem. Teraz mów.. Wyczułam w twoim głosie nutkę rozmarzenia i wiem, że chodzi o chłopaka.
-Zgadłaś.- cały czas śmiałam i uśmiechałam się jak głupek do sera...- Pamiętasz jak wyszłam się przewietrzyć?
-Noo...-potwierdziła
-Nie mówi się 'no' tylko 'tak'. A więc usiadłam na ławce i zaczęłam rozmyślać i nagle przy mnie stanął Niall. Zaczęliśmy gadać i w....
-Co?  Ale ten Niall? Boże, ale z ciebie szczęściara.
-Tak, ten Niall.. I tak wyszło, że on mnie objął ramieniem., ale tylko przez chwilę i teraz...- znów kumpela mi przerwała
-Ramieniem.. Awww! Jakie to słodkie..- krzyczała Jessica
-Dasz mi dokończyć?!-zapytałam oburzona- Więc teraz myślę, że oni wybrali mnie tylko przez to... No wiesz...- zaczęłam się jąkać
-Z powodu Niall'a.. Może... Bo to w sumie on powiedział, że wygrałaś, więc... Nie wiem!-krzyknęła rozżalona Jess
-Dobra zostawię to.
-Już 8.10-Krzyknęła zestresowana kumpela
-Idziemy.-powiedziałam- Mamo my idziemy!-zaalarmowałam
Moja rodzicielka zeszła na dół razem z ciocią Megan.
-No to żegnamy się.-powiedziała moja mama ze łzami w oczach, a później mocno mnie przytuliła...-Uważaj na siebie.-widać było, że jakby mogła to najchętniej zamknęłaby mnie w klatce.
-Pa mamo.-oznajmiła Jessica
-Kocham cię kochanie.-oświadczyła mama Megan
-Przecież my nie wyjeżdżamy na 2 lata tylko 2 tygodnie.-stwierdziłam
- Masz rację. No już lećcie..
Wzięłyśmy walizki i wyszłyśmy machając mamom.
*Po 10  minutach*
-I skręcamy w prawo..-oświadczyła Jess
-Pamiętam...-przyznałam
Skręciłyśmy w niemałą alejkę i odraz zobaczyłyśmy wielkiego busa i kilka postaci. Poprawiłam fryzurę i postawiłam pierwsze kroki w stronę teatru.
-No co nie idziesz?-spytałam moją nadal stojącą w miejscu przyjaciółkę.
-Idę.. Sorki zamyśliła się- powiedziała i ruszyła się.
Gdy podeszłyśmy bliżej zobaczyłyśmy chłopaków. Tak cudnie wyglądali.Od razu skończyli rozmowę z jakimś kolesiem i podbiegli do nas.
-No hej! Nareszcie możemy poznać szóstego zwycięzce. -krzyknął Zayn
-Hej- odpowiedziałam nie pewnie
-Hejka!-powiedziała radośnie Jess
-Ktoś tu chyba ma dobry humor?-stwierdził, a raczej zapytał Louis
-No trochę...-odpowiedziała Jess, a my zaczęliśmy się śmiać.
Nagle podszedł do nas jakiś facet
-No witajcie.-powiedział sympatycznie-Wybiła nam 8.30, a reszty nie widać, ani słychać.
-Na pewno zaraz będą.-zapewniał Liam
Niall cały czas patrzył się na mnie i uśmiechał się. Nie chciałam, żeby ktokolwiek to zobaczył więc patrzyłam na Jessica, a on na Harrego, natomiast on na Louisa, a ten na na Zayna, a jego wzrok wylądował na Niall,który nadal miał oczy wlepiony we mnie.
-To co my zabieramy wasze bagaże.-oświadczył Niall i złapał moją walizkę
-O dzięki.-powiedziałam do blondaska
Louis, gdy zorientował się, podbiegł do Jessicy i wziął od niej bagaż.
-O Anka, Natalia i Paula przyjechały!-krzyknęła Jess i pomachała ręką w ich stronę.
Zayn momentalnie odwrócił wzrok.
-Chodź !- powiedziała Jess i pociągnęła mnie za rękę.
Podbiegłyśmy do dziewczyn.
-O hej! -pierwsza odezwała się Anka
-Hej!-odpowiedziałyśmy jednocześnie z Jess
-Ty jesteś Molly.? Jestem Ania, możesz mówić Anka. To Natalia i Paulina..-wskazała na poszczególne osoby.
-A na mnie możecie mówić też Julia.. Jak wolicie.-powiedziałam
-Ja osobiście wolę Molly-przyznała Jessica
Za jakieś 10 sekund  boku dziewczyn pokazali się chłopcy.
-Pani pozwoli, że zabiorę.-zażartował Hazza, zabierając bagaż Natki i ciągnąc go na kółkach do busa
-Cały Styles!-powiedział Liam- To się robi tak!-powiedział i wziął bagaż Pauli na plecy
-No gratuluję chłopcy już do reszty przestraszyliście te biedne dziewczyny...-oznajmił Simon-menadżer 1D
-To ja zabieram.- powiedział Zayn, który nagle pojawił się za plecami Anki. Po chwili i Ania również nie miała walizki,
-To co zbieramy się-oświadczył Simon
-Nie!-krzyknęli Jess i Harry w tym samym momencie
-Dobraaaa.... Dziwne.. Dlaczego nie?-zapytał Zayn
-A Maja?-zapytał Harry
-A no tak!-krzyknął Louis
-Która godzina?-zadał pytanie Niall
-8.45- odpowiedziałam
-Dobra to może jakaś część usiądzie sobie na ławce za teatrem, a my tu poczekamy-zaproponował Zayn
-Ok. To ja na pewno idę, bo nie chce mi się u stać w słońcu.-oświadczył Harry
-Zgadzam się-przyznał się Louis
-My tez idziemy!- zadecydowała za mnie Jess
-To ja też się wybiorę..-powiedział Niall
-To ja też idę..-wypowiedziała to zdanie nieśmiało Natalia
Poszliśmy wszyscy na ławkę za budynkiem. Od razu przypomniała mi się ta scenka Niallem jak z komedii romantycznej.
Usiedliśmy wszyscy patrząc się na siebie.
-Hmm. Niall co ty taki uśmiechnięty?-zapytał Hazza
-A tak jakoś.. Coś mi się przypomniało i tyle.-powiedział, spojrzał na mnie znacząco i uśmiechnął.
-Ok.. A co takiego? No chyba kumplom powiesz?-zaczął dopytywać Louis
-Może kiedy indziej...-oznajmił Niall, który patrzył się na ławkę na przeciwko, na której podczas castingu mnie objął ramieniem. 
-O nie! Teraz się nie wywiniesz!-krzyknął Harry- Gadaj!- powiedział i wyciągnął z kieszeni paczkę żelków Haribo- Jak nie powiesz to te biedne misie zginą.-dodał po paru sekundach
Zaczęłam się z dziewczynami śmiać. Ale chciałam uratować Nialla przed klęską, więc szybko coś wymyśliłam.
-Co śpiewałaś Natka?-zapytałam, a wszystkie piękne oczęta spojrzały na mnie
-Hallelujah
-O to super... Bo Jessica...-nie dokończyłam, bo Jess kopnęła mnie w kostkę
-Ała!-krzyknęłam
-Przepraszam. Może od razu opowiedz im moje całe życie.(?)
-Sorki-spuściłam głowę, wiedziałam, że nie powinnam wspominać o sprawie Kevina.Nagle złapałam się za kostkę- Ałł..Mocniej to już nie umiałaś.-powiedziałam sarkastycznie
-O już idą!-krzyknęła Natka, wskazując na małą grupkę osóbek
 Maja była bardzo niska, nawet niższa od Natki, która miała zaledwie 162 centymetrów. Była ubrana w piękną, zielono zółta sukienkę i od razu zobaczyłam, że komuś wpadła w oko. Louis nie mógł od niej oderwać wzroku.
---------------------------------------------------------------------
Ale fajnie wyszło...Przynajmniej tak mi się wydaje... :) Piszcie komentarze, nawet te złe.. :) Następnego możecie się spodziewać jakoś za 5 dni, bo jadę na wycieczkę z moimi kochanymi kumpelami..
Szafa Zaklęć
,,Nigdy nie mów nigdy"
,,I wszystko może się zdarzyć"







niedziela, 6 maja 2012

Rozdział 6- ''Żadnego alkoholu, papierosów, a tym bardziej narkotyków''



*Z perspektywy Molly*
-Molly.. Molly- mówiła do mnie mama, ale do mnie nie docierało.. Szturchnęła mnie.
-Tak.?-powiedziałam zdezorientowana
-Wygrałaś! -krzyknęła mama
-Aaaaa! Ja naprawdę wygrałam.- zaczęłam skakać, piszczeć niczym fanki 1D
-Jestem z ciebie dumna.- powiedziała i przytuliła mnie mama
-Zaraz muszę zadzwonić do Jess.-powiedziałam i wzięłam telefon
*Z perspektywy Jessicy*
Za sceną, podszedł do mnie cały zespół 1D.
-No to co szczęśliwa?-zapytał Louis
-Bardzo!- powiedziałam i nastała cisza- No już! Przecież wiem, że chcecie spytać o Julię.
-No tak... Co jest? Dlaczego jej tu nie ma?-spytał Hazza i podrapał się po głowie
- Właściwie to..- przerwał mi dzwonek mojego telefonu- piosenka WMYB
-No to już wiemy kto tu jest największą fanką.-powiedział Zayn
-Nie prawda! To Molly. Muszę odebrać.-powiedziałam i odebrałam
*Rozmowa telefoniczna*
-No hej szczęściarzu!-krzyknęłam
-Hej! Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa.- oznajmiła Julia
-Weź na głośnomówiący.-powiedział szeptem Lou
-Domyślam się... -prowadziłam dalej rozmowę z kumpelą.- 1D chcę z tobą rozmawiać.
-Co?- nie zdążyła nic powiedzieć, bo oddałam mojego IPhone One Direction
-No hejka Julia!-powiedzieli wszyscy
-No hej.-odpowiedziała Molly trochę zestresowana.
-Dlaczego cie tu nie ma z nami? Hmm?- spytał podejrzliwie Harry
-Naderwałam kostkę, ale wszystko jest w porządku.- odpowiedziała odważniej
-Uuuu.. Nie dobrze.. Boli?- spytał Liam
-Trochę.. Ale czego się nie robi dla wygranej w castingu One Direction-zaśmiała się Molly
-Dobra. Porozmawialiście sobie, a teraz ja idę się wy piszczeć i wy krzyczeć do domu. Po proszę o zwrot Iphona.- powiedziałam
Chłopaki zdążyli tylko powiedzieć: 'hej Molly' i oddali grzecznie telefon
-Pa Julka!-również pożegnałam przyjaciółkę
*Koniec rozmowy telefonicznej*
-To co wymieniamy się numerami i widzimy się za tydzień tutaj?-zapytał Hazza
-Taa-powiedział Liam-dziewczyny chodźcie wymienimy się numerami.-dodał spoglądając na Paulinę, Anię, Natalię i Maję.
Wszyscy wymieniliśmy się namiarami. Dałam chłopakom numer Molly. Postanowiłam, że pójdę już. Pożegnałam się z chłopakami i dziewczynami, które były bardzo fajne. Szczególnie Anka. Na początku myślałam, że jest z Anglii miała takie nazwisko i jej angielski też był dość profesjonalny, a tu jednak Polka, jak pozory mogą mylić.
W 10 minut doszłam do domu Molly i weszłam od razu, bez pukania.
*Z perspektywy Molly*
-No hejka!- krzyknęłam do Jess z salonu
-Witam!- powiedziała moja kumpela wchodząc do dobrze oświetlonego pokoju-Gratuluję! Wyobrażasz sobie za tydzień o tej porze będziemy w busie z chłopakami z 1D?!
-No wiem!Aaaaa.!- krzyczałam na cały dom, dopóki nie usłyszałam dźwięku trzaskania drzwiami- Amanda co się stało?-spytałam widząc zapłakaną siostrę
-To było dla mnie ważniejsze niż myślałam...-powiedziała te słowa,podbiegła i przytuliła się do mnie z całej siły.
-No już dobrze, spokojnie...-mówiłam, głaszcząc jej ciemno blond włosy.
-Gratuluję.-powiedziała, ciągnąc nosem.
-Dziękuje..-wydukałam. Byłam zaskoczona, że Amanda może mieć taki stosunek do mnie. Nagle Jess pokazała mi na migi, że idzie do domu i spotkamy się później, bo przecież musiała powiedzieć mamie o swoim małym sukcesie. 
-Już dobrze?- spytałam Am, gdy Jessica wyszła.
-Tak. Dzięki.-oznajmiła moja siostra i uśmiechnęła się-Pójdę na górę. Do zobaczenie-kiwnęła głową na pożegnanie.
-Pa!
*Dwa dni później*
-Ale jak to się jeszcze zastanawia?-spytałam, krzycząc do telefonu
-Wszystko Ci powiem, jak będziesz u mnie. OK?-spytała spokojnie Jess
-Tak.-potwierdziłam-O której?
-Teraz mamy 13.36, to może o 14.00?-Jessica zadała pytanie
-Ok! Do zobaczenia-odpowiedziałam i zakończyłam połączenie.
Dziś ubrana byłam w zieloną bokserkę, czarne spodenki, a na głowie miałam mój ulubiony słomiany kapelusik.
Zeszła na dół do kuchni porozmawiać z mamą, która wołała mnie na rozmowę przynajmniej 2 godziny temu.
-No nareszcie! Myślałam, że cie Obcy porwali.-powiedziała mama podczas zmywania naczyń
-Przepraszam. Jakoś tak zapomniałam się-tłumaczyłam
-Słuchaj.-zaczęła, wyłączyła wodę cieknącą z kranu i odwróciła się do mnie-Pamiętaj masz tylko 15 lat. Żadnego alkoholu, papierosów, a tym bardziej narkotyków...-nie dałam jej dokończyć, bo teraz to ja zaczęłam swoje kazanie.
-Mamo.. Nie mam pięciu lat i wiem o co ci chodzi...A poza tym czy ja cie kiedykolwiek zawiodłam?-spojrzałam jej prosto w oczy.
-Molly, nie znam tych chłopców,ale wiem, jak mogą ci zawrócić w głowie. Oczywiście, że nigdy mnie nie zawiodłaś.-powiedziała i przytuliła mnie.-Będę tęsknić...
-Ja też.- potwierdziłam-Co ja gadam! Mamo to tylko 2 tygodnie.-przypomniałam rodzicielce, puszczając ją z uścisku-A poza tym do wyjazdu mam jeszcze 5 dni..
-No wiem..-powiedziała mam ze łzami w oczach.- Ok, to tyle chciała Ci powiedzieć.
-O kurczę! Już 14.05!-krzyknęłam patrząc na zegarek- Miałam się spotkać z Jessicą. Zapomniałam.-powiedziałam zdenerwowana i zagrnęłam moją torbę z komody, która stała w salonie.
-No leć!-powiedziała mama, trochę pospieszając mnie.
Wybiegłam z domu i skierowałam się w stronę domu Jess. Nie mieszkałyśmy daleko od siebie, więc szybko byłam na miejscu. Zapukałam. W drzwiach stanęła mama Jessicy, czyli ciocia Megan
-Cześć ciociu.!- przywitałam się.
-Witaj Julio.-odpowiedziała pani Megan
-Jessica jest na górze? -spytałam przechodząc przez próg.
-Tak, czeka na ciebie-oznajmiła kobieta
Weszłam po schodach i zaraz byłam już przed drzwiami do pokoju mojej kumpeli.Zapukałam. Chciałam się upewnić czy nie przebiera się.
-Wejść!-krzyknęła
-No cześć-powiedziałam radośnie, wchodząc do dziwnie czystego pokoju
-To ty! Hej! Po co pukałaś? Myślałam, że mama przeszła jakąś metamorfozę i nauczyła się pukać.
-Hehehe..Nie to tylko ja!No to o co chodzi z twoją mamą, no wiesz to co mi mówiłaś przez telefon.-spytałam
-To aż ty! Więc tak: moja mamusia- wypoeidziała sarkastycznie- się zastanawia czy mnie puści. Rozumiesz? Ona nie chce mnie puścić?!-krzyknęła zdenerwowana.
-Spokojnie Jess. Na pewno się zgodzi.-uspokajałam przyjaciółkę
-Ale to nie wszystko..-gdy wypowiedziała te słowa popatrzyłam na nią przerażona- Powiedziała, że jest jedyny sposób, żebym pojechała... Musi zadzwonić do menadżera chłopaków.
-Co?-spytałam rozbawiona-Ale po co?
-Żeby spytać, czy będzie nas pilnował, czy uważał na moją astmę, czy na pewno ma doświadczenie, jak to ona powiedziała, w pilnowaniu dzieci.!-krzyknęła, na koniec rzuciła się na łóżko. 
-Ok. Jeśli to jedyne wyjście, to trzeba jej dać ten numer i tyle.-przyznałam
-Masz.-powiedziała i dała mi kartkę z numerem Nialla
-I co?- spytałam zaszokowana i przerażona
-Zadzwoń i poproś o numer menadzera.-oznajmiła spokojnie
-O nie! Nie wrobisz mnie!- zaprzeczałam
-Już to zrobiłam!-krzyknęła i zaczęła się śmiać, a ja usiadłam na łóżku i zaczęłam spisywać numer do telefonu
-Dzwonię-oznajmiłam dumnie
-Ok.- odpowiedziała Jessica szeptem
*Rozmowa telefoniczna z Niall'em*
-Cześć! No co tam Molly?-powiedział słodkim głosem Niall
-Hej.-przywitałam się nie pewnie.-U mnie wszystko w porządku.Chciałam...
-A jak tam kostka?
-Nawet dobrze, trochę boli.-przyznałam
-To super. To znaczy, źle, że boli, ale super, że jest lepiej.-powiedział zakołopotany
-Chciałam spytać czy podasz mi numer- i tu się zawachałam, ale co tam najwyżej zwalę na Jess- do waszego menadżera?
-Hmmm... Numer naszego menadżera? Po co?- spytał zdziwiony
-Mama Jess chciała o coś tam spytać.-oznajmiłam miłym głosem
-Ok. <podaje numer>
-Dzięki.
-Proszę. A właśnie 27 sierpnia spotykamy się pod teatrem o 8.30.
-O fajnie.. Jeszcze raz dzięki. Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.
*Koniec rozmowy telefonicznej*
-I co?-spytała rozbawiona do łez kumpela
-Całkiem spoko.-przyznałam
---------------------------------------------------------------------------------------
No i już numer 6!!! Chciałabym Was poinformować, że rozważam zamknięcie bloga... :(

Więc proszę o komentarze!!!
Szafa Zaklęć 
''Nigdy nie mów nigdy"
"I wszystko może się zdarzyć"


czwartek, 3 maja 2012

Rozdział 5



-No i jak było?-spytała Jessica
-Słabo..- odpowiedziałam krótko i łza spłynęła mi po poliku.
-Misiek, wszystko będzie dobrze- powiedziała przyjaciółka i przytuliła mnie.
-Numer 0002.-krzyknął facet 
-Idę- powiedziała Amanda.
*Występ Amandy*
Mały opis: chłopaki jak zwykle spytali się jak się nazywa, co pokaże i każdy z dziwił się, że jest tak młoda. Amanda zatańczyła poprawnie. Stres zrobił swoje i niestety nie pokazała wszystkiego, ale nie przejmowała się tym.
*Koniec występu Am*
-Trochę słabo, ale spoko- oznajmiła Amanda. Widać było, że nie znaczyło to dla niej tak wiele, jak dla mnie czy Jess.
-Będzie dobrze.-pocieszyłam ją choć to ja potrzebowałam miłych słówek.- Chyba idę do domu.-dodałam po kilku sekundach
-Co?- spytała zaskoczona Jessica- Przecież zaraz są wyniki.
-No wiem, ale nie mówiłam wam, że na scenie się zachwiałam i przekrzywiłam nogę. Skręciłam kostkę- oznajmiłam smutna.
-Jesteś pewna?- spytała moja siostra, dziwnie troszcząc się.
- Jak coś Jessica załatwisz to co trzeba, jakbym jakimś cudem wygrała.?-zapytałam
-Taa.. Jasne- potwierdziła kumpela.
Pożegnałam się, wyszłam z teatru i skierowałam się w stronę domu. Ludzie z ekipy 1D ustawiali scenę na powietrzu, bo to tam miały być ogłoszone wyniki.
-Debilka ze mnie!- pomyślałam. Łzy kolejny raz poleciały mi z moich pięknych zielono szarych oczu.
*Z perspektywy Jess* 
-Numer 0001- krzyknął facet, a do niego podeszła jakaś dziewczyna.
-No to zaraz wyniki.-powiedziała Am. Nie lubiła mnie, a jednak odezwała się.
-No..- przytaknęłam
-Co zrobisz jak, no wiesz będziesz musiała zastąpić Molly, to znaczy Julkę?- spytała
-Po prostu powiem, że nie mogła zostać na ogłoszeni wyników, ale na pewno była by szczęśliwa.- oznajmiłam dumnie.
-Aha. A jak ona naprawdę sobie skręciła kostkę?- zrobiła przerażoną minę
-To i tak nic nie zmienia, bo wyjazd jest za tydzień, a za tydzień jej kostka będzie już w lepszym stanie. Nie mówię, że będzie mogła skakać, biegać itp. tylko, że z pewnością będzie lepiej.-powiedziałam
-Wszystkich prosimy o wyjście z teatru i skierowanie się pod scenę na świeży powietrzu.
*Z perspektywy One Direction-obrady*
-Ja bym wziął tą- powiedział Louis wskazując na zdjęcie Jessicy.
-Ok. Zgadzamy się?- spytał Harry
-Tak.- odpowiedzieli wszyscy chórem 
-A ta?- zapytał Liam wskazując na zdjęcie dziewczyny, która nazywała się Ania Morgan.
-Ta musi przejść.-krzyknął Zayn
-Ej spoko stary... Zakochałeś się?- oznajmił pytająco Louis
Malik nie odpowiedział.
-Dobra ta też. Która następna?-zapytał Niall
-Ta..-Harry wskazał palcem zdjęcie niskiej dziewczyny z lekko kręconymi włosami o imieniu Natalia.
-OK. Jej wokal był nie naganny panie Styles.. -zażartował Louis
-Bierzemy!- potwierdził Liam , odkładając zdjęcie dziewczyny.
-Ta też była dobra.- powiedział Liam podnosząc zdjęcie niejakiej Pauliny.
-Ok.-potwierdził Harry- Jeszcze tylko jedno miejsce.
Niall i Louis w tym samym momencie wypowiedzieli imiona dziewczyn.
-Niall sorki, ale ona była słaba..- powiedział delikatnie Liam
-Noo..-potwierdził Zayn
-Gdyby się nie zachwiała nadal byście na nią patrzyli jak na jakąś wystawę, ale zachwiała się i od razu jest słaba? Tak?!- podniósł głos Niall.
-Dobra Maja przechodzi, a Molly nie.. Sory Niall.-powiedział Harry
-Słuchajcie znamy się dość długo... Zaufajcie mi..- powiedział Niall- Poziom był wysoki dodajmy jeszcze jedno miejsce.
-Co Ci tak na niej zależy? Hmm?- spytał zafascynowany Liam
-Rozmawiałem z nią i...- przerwał mu Zayn
-Co?! Rozmawiałeś z nią?! Przecież Simon powiedział jasno, nie gadać z fankami!- zbulwersował się Malik
-Spoko, ale ona nie jest naszą fanką z typu piszczących. Była zestresowana, więc podniosłem ją na duchu.-powiedział skruszony Niall.
-Ok. Chłopaki Niall ma racje.. Była świetna tylko przez tą jedną pomyłkę ją skreśliliśmy.- przyznał Hazza
-Dzięki.-oznajmił Niall
-Dobra. Ja też się zgadzam.- powiedział Liam
-Ale tego, że się zakochałeś nie da się ukryć.- rzekł uroczyście Louis-Bierzemy ją!  
*Z perspektywy Molly*
-Hej mamo!-krzyknęłam 
-No cześć. Co tak wcześnie? Gdzie Amanda?-pytała mama
-Jestem wcześniej, bo skręciłam kostkę. Wszystko zepsułam!- zaczęłam ryczeć jak małe dziecko
-Kochanie jesteś świetna, nic nie zepsułaś... Pokaż tę kostkę.-powiedziała, wskazując kanapę bym usiadła
-Trzeba zawołać tatę, przecież to on jest chirurgiem nie ja. Tomasz!- krzyknęła w stronę schodów
-Tak kochanie?-spytał mój tata
-Sprawdź czy z jej kostką wszystko w porządku. Potknęła się.- oznajmiła, a tata podszedł i zaczął dotykać w różnych miejscach nogi i pytał czy boli.
-Hmm... Nie wielkie skręcenie, prędzej zwichnięcie.- profesjonalna diagnoza wyszła z ust ojca, wieloletniego chirurga.
- O! Patrz to ten casting.- krzyknęła mama, wskazując na telewizor.
-Zaraz będą wyniki! Daj głośniej!- powiedziałam podekscytowana
-No już, już-uspokajała mnie
*Z perspektywy Jess*
-Chodź tam!- powiedziałam i pociągnęłam Amandę za rękę.
-Tak blisko sceny?-zapytała zaskoczona Am
-Przecież jak nas wyczytają to trzeba być blisko, tak?-spytała pozytywnie nastawiona Jessica
-No jasne...-odpowiedziała już nie tak radosna Am.
-Witam wszystkich.-powiedział Harry, który nagle się pojawił na scenie.
-No hejka ludziska!- krzyknął Louis, który również wyszedł nagle zza Hazzego
-Ciekawi wyników.-tym razem głos zabrał Zayn
-No, a co mają nie być?-wyszedł zza niego Liam
-W każdym razie witaj Warszawo!-krzyknął Niall
Wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć i krzyczeć, że kochają któregoś z członków 1D.
-OK. Mamy do was małą sprawę.- mówił coraz ciszej i podchodził coraz bliżej publiczności Louis.-Ale to to już wam zdradzi Niall.
-Spoko. Ludzie jest taka sprawa, że razem z chłopakami ( tu chłopaki podeszli bliżej siebie i objęli się ramionami) postanowiliśmy, że przyjmiemy 6 osób, a nie 5!- powiedział nadal spokojny Niall
Dziewczyny zaczęły jeszcze bardziej krzyczeć.
-Ok. Harry kogo my tu mamy?-powiedział Zayn
-Poprosimy do nas Natalię Kowalczyk.. Dobrze przeczytałem?- zapytał zdziwiony Hazza, a tłumu wyłonił się niska, ale za to bardzo piękna dziewczyna. Weszła nieśmiało na scenę.Harry do niej od razu podbiegł i ściskał.
-Ale ty niska..- przyznał wokalista
-Ale za to jaka piękna co nie loczek?- żartował Louis- I macie coś wspólnego- loczki.!
Fanki zaczęły piszczeć, a Natalia trochę się speszyła.
-Ok. Dosyć tych żartów. Bo teraz nadchodzi Zayn Malik, który przeczyta wam drugą osobę, która spędzi z nami beztroskie 2 tygodnie.-mówił dumnie Niall
- Więc drugą osobą jest:......-powiedział Malik
-No dawaj Zayn! Bo dziewczyny Ci tu zaraz umrze z nie pewności.- powiedział Harry, który cały czas stał przy Natalii
-Ania Morgan. Chodź tu do nas.-krzyknął, a na scenie ukazała się piękna, wysoka szatynka, mulant od razu tak samo jak Hazza podbiegł do dziewczyny i przytulił ją.
-A teraz ty Louis, no dawaj!-powiedział zachęcająco Liam
-Ok. Mam dwa nazwiska. Poproszę na scenę Jess White.
Gdy usłyszałam moje imię i nazwisko myślałam, że wydrę się na cały głos. Byłam tak szczęśliwa.Weszłam na scenę..Louis mnie uściskał.
-A drugą osobą jest Maja Osobnik.-krzyknął
Dziewczyna weszła na scenę i przytuliła się razem z Louisem.
-A teraz ty Liam.-powiedział Malik
- 5 osobą jest Paulina Mak.-powiedział nadzwyczajnie Liam. Bardzo sympatyczna dziewczyna niskiego wzrostu weszła na scenę, a do niej podszedł Liam i przytulił ją oraz dodał jakieś gratuluję czy coś.
- No normalnie nasze wyniki skończyłyby się, gdyby nie jedna wyjątkowa osoba. Nialluś proszę głos należy się tobie.- powiedział żartobliwie, a zarazem poważnie Harry
-6 zwycięzcą i wielką szczęściarą jest: Julka Molly Mercer.-powiedział radośnie Niall i zaczął się rozglądać po tłumie szukając wybranki.
-Uuuu... Czyżbyśmy mieli mały problem..? Julka Molly?- Louis po raz kolejny powtarzał imiona.
Jess obudziła się, że to ona miała zastępować Molly.
- Ona nie mogła być na ogłoszeniu wyników, ale na pewno jest teraz bardzo szczęśliwa- powiedziała Jessica, a podczas jej mowy Louis dał jej mikrofon.
-Ok. Czyli mamy szczęśliwą 6!- krzyknął Hazza
-Chcielibyśmy podziękować wszystkim.-powiedział Liam 
-Kochamy was!!!-krzyknęli jednocześnie
Tłum zaczął się rozchodzić.
--------------------------------------------------------------
Mam nadzieje, że się podoba! :)
Szafa Zaklęć 
,,Nigdy nie mów nigdy"
,,I wszystko może się zdarzyć"

Rozdział 4



Budzik zadzwonił o 9.30. Wstałam od razu i poszłam do łazienki. Make-up, ciuchy itp. Zajęło mi to razem ze śniadaniem 1,5 godziny. Mama była zaskoczona widząc mnie w pełni gotową do życia o 11 rano / ;) / Zazwyczaj wstaje o 12 czy jakoś tak.
-A co ty tu robisz?- spytała zaskoczona mama
-Mieszkam, a w tej chwili oglądam telewizje- odpowiedziałam nie odrywając nawet wzroku od ekranu.
-No wiem. Ale tak wcześnie?-spojrzała na mnie z niedowierzaniem.
-Taaa.- odpowiedziałam- Nie mogłam spać. To już dziś! A jak wygram? Przecież z nimi nie pojadę? A co będzie jak się tylko ośmieszę.?-zadawałam multum pytań, jakby mama byłaby wróżką.
-Wszystko będzie dobrze-powiedziała przytulając mnie.
-Co będzie dobrze?- nagle do salonu wparowała moja młodsza siostra-Amanda- z tak dziwnym pytaniem.
-Wszystko!- odpowiedziałam zdenerwowana
-Twoja siostra idzie na casting do One Direction.- wygadała się mama
-Aaaa! Jest casting One Direction?- krzyczała na całą dzielnicę
-Tak.- odpowiedziałam od niechcenia.
Jak to mówiła mama-mała Amanda odziedziczyła talent po siostrzyczce-. Moja siostra miała 11 lat, ale jak na ten wiek była bardzo dojrzała no oprócz sprawy One Direction.
-Mogę jechać? Tylko się przygotuje i możemy ruszać. Mogę?-spytała podekscytowana Amanda- imię miała wybierane przez tatę /oczywiście/.
-Jak chcesz, to możesz- powiedziała spokojnie mama, a Amanda zaczęła piszczeć na cały dom.


Poszłam do swojego pokoju. Postanowiłam zadzwonić do Jessicy, by poinformować ją, iż moja siostrzyczka jedzie z nami na casting.
*Rozmowa telefoniczna*
-Hej Jess- powiedziałam smutna
-Hejka mała! Co tam? Gotowa na prawdziwe show?- krzyknęła do telefonu podekscytowana
-Nie- odpowiedziałam krótko
-Jak to nie?!- spytała, drąc się do komórki
-Amanda z nami jedzie.- skrzywiłam się
-Co?!- wykrzyczała- Wszystko! Nawet może spaść meteoryt na Ziemię tylko nie AMANDA.
-Wiem... To co dziś o 14?- spytałam weselej
-Tak.- oznajmiła i rozłączyła się.
Wiedziałam, że Amanda od dziecka chciała mnie wygryźć z tańca, ale tym razem na pewno jej się nie uda..
/ pukanie do drzwi/
-Proszę- powiedziałam
-Hej. Nie jesteś zła, że idę razem z wami na ten casting- spytała nieśmiało Amanda
-Nie no coś ty.- oznajmiłam i wskazałam miejsce na łóżku
-Dzięki. Bo wiesz ja chcę spełniać marzenia, tak jak ty. Proszę obiecaj mi, że nie będziesz zła jak ja wygram, a ty nie. -usiadła i powiedziała
-No pewnie, że nie. Po prostu wtedy będę wiedziała, że One Direction nie wie co to talent- zaśmiałam się, a Amanda rzuciła we mnie poduszką- No chodź tu.-rzekłam i rozłożyłam ręce do tulenia.
Amanda wyszła do łazienki, bo była jeszcze w proszku,a na zegarku ukazała się już godzina 13.30.
Jess miała przyjść o 14, a wyjść z domu miałyśmy o 15.
Zaczęłam czytać książkę. I nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Podbiegłam do drzwi, w drodze do nich mało się nie zabiłam o buty Amandy. Otworzyłam.
-Hej!- powiedziała radośnie .
-No hejka!- odpowiedziałam i przytuliłam kumpele.
-I jak tam?- mówiła przechodząc przez próg.
-Muszę się jeszcze przebrać. Chodź na górę.- powiedziałam i pociągnęłam ją do schodów.
 * Pokój Molly*
-Może to?- oznajmiłam pokazują strój- luźną beżową bluzkę i  białe legginsy, a do tego trampki.
-Co?-krzyknęła Jess- To się nie nadaje.! Twoja mama jest projektantkom ubrań dla wielkich sław, a ty nie wiesz jak się ubrać.?- powiedziała Jessica. Wiem, że to trochę wrednie zabrzmiało, ale ja tam tylko się śmiałam.
-No już koniec tych śmiechów- powiedziała, przerywając zabawę- Załóż to!
-W końcu tańczysz coś wzruszającego i romantycznego. Prawda?- pytała znając prawdę.
-Tak jest- odpowiedziałam ja w wojsku .
Przebrałam się i mogłyśmy ruszać. Casting odbywał się w sali Masters, więc nie miałyśmy daleko. 
-Amanda!-krzyknęłam ze schodów do siostry na znak, że już się zbieramy do wyjścia
-Już!-odpowiedziała.
Wszystkie wyszłyśmy z domu bardzo fajnie ubrane, uczesane i umalowane. Miałam tylko nadzieje, że Liam ani Niall nie będą mnie pamiętać z galerii, tamtego razu kiedy podpisywali płyty.
-Zaraz będziemy.-powiedziała podekscytowana Jess-O! A tu w prawo.-dodała, a zza rogu ukazał się wielki tłum tancerek, wokalistek lub innych muzyków- w każdym razie fanek 1D.
-Ok. Teraz to się boję.- powiedziałam przerażona.
-Przecież na sali będzie tylko One Direction-oznajmiła Jessica
-No i właśnie to mnie przeraża
Podeszłyśmy z wielkim trudem do stolika, by zarejestrować się jako uczestniczki castingu i zapisać na odpowiednią listę- tancerzy, wokalistów lub instrumentalistów. Później dostałyśmy takie naklejane numerki jak X-Factor. To sprawiło, że jeszcze bardziej się przeraziłam. Wszystko było tu takie profesjonalne i w ogóle. Mój numerek to : 0003-dość dziwny. Jess miała 1999- całkowicie odmienny, a Amanda 0002- to znaczy, że wchodziła po mnie. Jessica była w grupie wokalistów, więc ich numerki były od 1800 czyli, że była 199.- Uuu. Trochę słabo.. :(
-Staramy się jak możemy, by wszystkich was zobaczyć, ale jeśli zaistniała, by taka sytuacja, że nie zdążymy, to występ takiej osoby odbędzie się jutro i wyniki również będą jutro. Więc się sprężajcie LUDZIE!- oznajmił  menadżer 1D-Simon Cowell.
Siedziałyśmy właśnie na ławce i rozmawiałyśmy wszystkie trzy o piosenkach, które wybrałyśmy. Amanda powiedziała, że nam nie zdradzi tej tajemnicy, więc i ja postanowiłam zatrzymać tytuł jako sekret, który znałam tylko ja. 
-Ja zaśpiewam One Thing.- powiedziała Jessica.
-Wow. To super.-powiedziałam, choć tak naprawdę nie obchodziło mnie to.
Do mojego występ było jeszcze trochę czasu, bo na razie występowali wokaliści i byli przy numerach 2016 i szli coraz ,,niżej", postanowiłam, że wyjdę przed salę i pooddycham świeżym powietrzem i przynajmniej na chwilę zapomnę o stresie i piszczących fankach.
-Idę na dwór, na momencik. Muszę się przewietrzyć.- powiedziałam i wstałam z ławki
-Ok- powiedziały w tym samym czasie dziewczyny
-Raz, dwa, trzy, moje szczęście!- krzyknęła Amanda
-Nie jesteś za stara na takie zabawy?!-oznajmiłam zaskoczona, Jess tylko mi przytaknęła.
Wyszłam przed salę, która mieściła się w pięknym teatrze. 
-Nareszcie spokój- pomyślałam
A jednak nie. Cały czas ktoś wchodził i wychodził z teatru, a to było wkurzające. Zdecydowałam się, że przejdę się za teatr, może tam będzie spokój i cisza.
Na szczęście była tam ławka. Usiadłam i zaczęłam machać nogami jak małe dziecko. Nawet głupek, by zauważył, że coś mnie trapi. Nagle ktoś koło mnie stanął, nie widziałam jego twarzy, ponieważ moje oczy były zapatrzone w moje piękne buty.
-Hej.. Co jest?-powiedział ktoś.. Ten głos był znajomy.
Podniosłam głowę, a tam stał Niall Horan we własnej osobie.
-Mówisz do mnie?- spytałam jak głupia, przecież nikogo innego tam nie było.
-No jasne. Stres cie zżera?-zapytał zaciekawiony i usiadł obok mnie.
Podniosłam głowę jeszcze raz i uśmiechnęłam się lekko.
-Tak trochę.
-Hmm... Skądś znam ten uśmiech... Niech się zastanowię..- powiedział i podrapał się po głowie.
-Już wiem. Molly? Prawda?- spytał ze śmiesznym wyrazem twarzy.
-Niall Horan, prawda?- uśmiechnęłam się ponownie
-Hehe.. Tak prawda... Wszystko będzie w porządku.. Tylko się nie bój. One Direction nie gryzie.- powiedział i objął mnie ramieniem. To było takie... Hmm.. Romantyczne? Tak, tak właśnie myślałam w tamtej chwili, która trwała bardzo krótko. Niall wstał , puścił do mnie oczko i powiedział:
-Muszę wracać. Ale pamiętaj, że jeśli będziesz się stresowała, to nie pokażesz tego co chcesz pokazać. A widzę, że nie możesz przestać o tym myśleć . Na sali będę tylko ja, Liam, Harry, Zayn i Louis czyli same przystojniaki. Czego tu się bać?-uśmiechnął się tak nadzwyczajnie ciepło, słodko, a zarazem zadziornie, że i ja też zaczęłam się uśmiechać.
-Dzięki. No idź już.-powiedziałam.
-0003- muszę zapamiętać. Hej!-oznajmił i zniknął w wielkim korytarzu przepełnionym fankami i różnymi ludźmi z ochrony. 
-Wow. Niall Horan zapamiętał moje imię! Awww..- pomyślałam, wstałam z ławki i udałam się do dziewczyn, bo wiedziałam, że za nie długo występ Jessicy. 
-I jak? Stresik jest?- zapytałam szczęśliwa
-Trochę. A ty co? Spotkałaś jakiegoś dobrego duszka i tak szczęśliwa.?-zapytała
-Można tak powiedzieć-odpowiedziałam tajemniczo
-Numer 1999!- krzyknął jakiś facet przy wejściu na scenę.
-Idę. Pa!- powiedziała i poszła.
*Występ Jessicy*
-Hej. Jak masz na imię i co tu robisz?- powiedział Harry i podniósł głowę, a wtedy zobaczył kogo gości. Jess była naprawdę ładna, więc Hazza trochę się speszył z powodu tej odegranej regułki, którą mówi się wszystkim.
-Harry chciał powiedzieć: No hejka! Co tam u Ciebie? Przedstaw się nam proszę?-powiedział Louis, ratując przyjaciela z opresji.
-Mam na Jess, to znaczy Jessica. I jestem tu,żeby pokazać wam co to prawdziwy talent wokalny.- powiedziała odważnie dziewczyna
-Dobra. No to dawaj.
  Coś w tym stylu, tylko dużo ładniej! : P
Jessica skończyła śpiewać- cisza.
-Wow.. Ale Polką to ty na pewno nie jesteś!-pierwszy odezwał się Zayn
-Zdradził mnie angielski akcent?-zapytała
-Albo akcent albo imię i nazwisko, Jessico White- oznajmił Louis
-Ok, to widzimy się później.- powiedział Harry, a Jess zeszła ze sceny.
*Koniec występu Jessicy*
-Byłaś świetna!-krzyknęłam i podbiegłam do niej, by ją przytulić.
-No wiem.- odpowiedziała kumpela.(ale skromna)
-Fakt, dobra jesteś.- przyznała Amanda.
Później już żadna się nie odzywała. Mijały minuty, godziny i jeszcze raz godziny, a oni wzywali numer 0010.
-Już niedługo!- powiedziałam.
-No..- odpowiedziała Amanda
Minęła godzina i wezwali:
-Numer 0003!
-OK. Idę! Życzcie mi szczęścia!-powiedziałam na pożegnanie
*Występ Molly/Julii*
-No i nareszcie 0003. -oznajmił radośnie Niall, jego kumple spojrzeli najpierw na niego, a później na mnie. Uśmiechnęłam się.- Przedstaw się i powiedź co nam pokażesz.- dodał blondasek
-Mam na imię Julia, ale przyjaciele mówią do Molly. Chciałabym dla was zatańczyć.
-Ok. -powiedział Harry, chyba znużony tym wszystkim.
Za kilka sekund usłyszałam pierwsze dźwięki piosenki ,,Moments". Jak zwykle tańczyłam i zapomniałam o wszystkim. W pewnym trochę trudnym momencie choreografii zachwiałam się. Prawie upadłam, ale pomyślałam, że jak teraz się podam to będzie porażka na całej linii. Postawiłam na improwizacje, ale nie byłam taka sama jak przed pomyłką. Kostka strasznie zaczęła mnie boleć, ale przezwyciężyłam ból. Później ucichła muzyka.
-Super.- powiedział Louis, ale w jego głosie słychać było małe kłamstewko.- Do zobaczenia.
Zeszłam ze sceny.
*Koniec występu Molly*
------------------------------------------
Rozdział totalnie długi! Pisałam go z 4 dni.. Jeszcze raz
PROSZĘ O KOMENTARZE!
Szafa Zaklęć   
,, Nigdy nie mów nigdy"
,,I wszystko może się zdarzyć"