czwartek, 3 maja 2012

Rozdział 5



-No i jak było?-spytała Jessica
-Słabo..- odpowiedziałam krótko i łza spłynęła mi po poliku.
-Misiek, wszystko będzie dobrze- powiedziała przyjaciółka i przytuliła mnie.
-Numer 0002.-krzyknął facet 
-Idę- powiedziała Amanda.
*Występ Amandy*
Mały opis: chłopaki jak zwykle spytali się jak się nazywa, co pokaże i każdy z dziwił się, że jest tak młoda. Amanda zatańczyła poprawnie. Stres zrobił swoje i niestety nie pokazała wszystkiego, ale nie przejmowała się tym.
*Koniec występu Am*
-Trochę słabo, ale spoko- oznajmiła Amanda. Widać było, że nie znaczyło to dla niej tak wiele, jak dla mnie czy Jess.
-Będzie dobrze.-pocieszyłam ją choć to ja potrzebowałam miłych słówek.- Chyba idę do domu.-dodałam po kilku sekundach
-Co?- spytała zaskoczona Jessica- Przecież zaraz są wyniki.
-No wiem, ale nie mówiłam wam, że na scenie się zachwiałam i przekrzywiłam nogę. Skręciłam kostkę- oznajmiłam smutna.
-Jesteś pewna?- spytała moja siostra, dziwnie troszcząc się.
- Jak coś Jessica załatwisz to co trzeba, jakbym jakimś cudem wygrała.?-zapytałam
-Taa.. Jasne- potwierdziła kumpela.
Pożegnałam się, wyszłam z teatru i skierowałam się w stronę domu. Ludzie z ekipy 1D ustawiali scenę na powietrzu, bo to tam miały być ogłoszone wyniki.
-Debilka ze mnie!- pomyślałam. Łzy kolejny raz poleciały mi z moich pięknych zielono szarych oczu.
*Z perspektywy Jess* 
-Numer 0001- krzyknął facet, a do niego podeszła jakaś dziewczyna.
-No to zaraz wyniki.-powiedziała Am. Nie lubiła mnie, a jednak odezwała się.
-No..- przytaknęłam
-Co zrobisz jak, no wiesz będziesz musiała zastąpić Molly, to znaczy Julkę?- spytała
-Po prostu powiem, że nie mogła zostać na ogłoszeni wyników, ale na pewno była by szczęśliwa.- oznajmiłam dumnie.
-Aha. A jak ona naprawdę sobie skręciła kostkę?- zrobiła przerażoną minę
-To i tak nic nie zmienia, bo wyjazd jest za tydzień, a za tydzień jej kostka będzie już w lepszym stanie. Nie mówię, że będzie mogła skakać, biegać itp. tylko, że z pewnością będzie lepiej.-powiedziałam
-Wszystkich prosimy o wyjście z teatru i skierowanie się pod scenę na świeży powietrzu.
*Z perspektywy One Direction-obrady*
-Ja bym wziął tą- powiedział Louis wskazując na zdjęcie Jessicy.
-Ok. Zgadzamy się?- spytał Harry
-Tak.- odpowiedzieli wszyscy chórem 
-A ta?- zapytał Liam wskazując na zdjęcie dziewczyny, która nazywała się Ania Morgan.
-Ta musi przejść.-krzyknął Zayn
-Ej spoko stary... Zakochałeś się?- oznajmił pytająco Louis
Malik nie odpowiedział.
-Dobra ta też. Która następna?-zapytał Niall
-Ta..-Harry wskazał palcem zdjęcie niskiej dziewczyny z lekko kręconymi włosami o imieniu Natalia.
-OK. Jej wokal był nie naganny panie Styles.. -zażartował Louis
-Bierzemy!- potwierdził Liam , odkładając zdjęcie dziewczyny.
-Ta też była dobra.- powiedział Liam podnosząc zdjęcie niejakiej Pauliny.
-Ok.-potwierdził Harry- Jeszcze tylko jedno miejsce.
Niall i Louis w tym samym momencie wypowiedzieli imiona dziewczyn.
-Niall sorki, ale ona była słaba..- powiedział delikatnie Liam
-Noo..-potwierdził Zayn
-Gdyby się nie zachwiała nadal byście na nią patrzyli jak na jakąś wystawę, ale zachwiała się i od razu jest słaba? Tak?!- podniósł głos Niall.
-Dobra Maja przechodzi, a Molly nie.. Sory Niall.-powiedział Harry
-Słuchajcie znamy się dość długo... Zaufajcie mi..- powiedział Niall- Poziom był wysoki dodajmy jeszcze jedno miejsce.
-Co Ci tak na niej zależy? Hmm?- spytał zafascynowany Liam
-Rozmawiałem z nią i...- przerwał mu Zayn
-Co?! Rozmawiałeś z nią?! Przecież Simon powiedział jasno, nie gadać z fankami!- zbulwersował się Malik
-Spoko, ale ona nie jest naszą fanką z typu piszczących. Była zestresowana, więc podniosłem ją na duchu.-powiedział skruszony Niall.
-Ok. Chłopaki Niall ma racje.. Była świetna tylko przez tą jedną pomyłkę ją skreśliliśmy.- przyznał Hazza
-Dzięki.-oznajmił Niall
-Dobra. Ja też się zgadzam.- powiedział Liam
-Ale tego, że się zakochałeś nie da się ukryć.- rzekł uroczyście Louis-Bierzemy ją!  
*Z perspektywy Molly*
-Hej mamo!-krzyknęłam 
-No cześć. Co tak wcześnie? Gdzie Amanda?-pytała mama
-Jestem wcześniej, bo skręciłam kostkę. Wszystko zepsułam!- zaczęłam ryczeć jak małe dziecko
-Kochanie jesteś świetna, nic nie zepsułaś... Pokaż tę kostkę.-powiedziała, wskazując kanapę bym usiadła
-Trzeba zawołać tatę, przecież to on jest chirurgiem nie ja. Tomasz!- krzyknęła w stronę schodów
-Tak kochanie?-spytał mój tata
-Sprawdź czy z jej kostką wszystko w porządku. Potknęła się.- oznajmiła, a tata podszedł i zaczął dotykać w różnych miejscach nogi i pytał czy boli.
-Hmm... Nie wielkie skręcenie, prędzej zwichnięcie.- profesjonalna diagnoza wyszła z ust ojca, wieloletniego chirurga.
- O! Patrz to ten casting.- krzyknęła mama, wskazując na telewizor.
-Zaraz będą wyniki! Daj głośniej!- powiedziałam podekscytowana
-No już, już-uspokajała mnie
*Z perspektywy Jess*
-Chodź tam!- powiedziałam i pociągnęłam Amandę za rękę.
-Tak blisko sceny?-zapytała zaskoczona Am
-Przecież jak nas wyczytają to trzeba być blisko, tak?-spytała pozytywnie nastawiona Jessica
-No jasne...-odpowiedziała już nie tak radosna Am.
-Witam wszystkich.-powiedział Harry, który nagle się pojawił na scenie.
-No hejka ludziska!- krzyknął Louis, który również wyszedł nagle zza Hazzego
-Ciekawi wyników.-tym razem głos zabrał Zayn
-No, a co mają nie być?-wyszedł zza niego Liam
-W każdym razie witaj Warszawo!-krzyknął Niall
Wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć i krzyczeć, że kochają któregoś z członków 1D.
-OK. Mamy do was małą sprawę.- mówił coraz ciszej i podchodził coraz bliżej publiczności Louis.-Ale to to już wam zdradzi Niall.
-Spoko. Ludzie jest taka sprawa, że razem z chłopakami ( tu chłopaki podeszli bliżej siebie i objęli się ramionami) postanowiliśmy, że przyjmiemy 6 osób, a nie 5!- powiedział nadal spokojny Niall
Dziewczyny zaczęły jeszcze bardziej krzyczeć.
-Ok. Harry kogo my tu mamy?-powiedział Zayn
-Poprosimy do nas Natalię Kowalczyk.. Dobrze przeczytałem?- zapytał zdziwiony Hazza, a tłumu wyłonił się niska, ale za to bardzo piękna dziewczyna. Weszła nieśmiało na scenę.Harry do niej od razu podbiegł i ściskał.
-Ale ty niska..- przyznał wokalista
-Ale za to jaka piękna co nie loczek?- żartował Louis- I macie coś wspólnego- loczki.!
Fanki zaczęły piszczeć, a Natalia trochę się speszyła.
-Ok. Dosyć tych żartów. Bo teraz nadchodzi Zayn Malik, który przeczyta wam drugą osobę, która spędzi z nami beztroskie 2 tygodnie.-mówił dumnie Niall
- Więc drugą osobą jest:......-powiedział Malik
-No dawaj Zayn! Bo dziewczyny Ci tu zaraz umrze z nie pewności.- powiedział Harry, który cały czas stał przy Natalii
-Ania Morgan. Chodź tu do nas.-krzyknął, a na scenie ukazała się piękna, wysoka szatynka, mulant od razu tak samo jak Hazza podbiegł do dziewczyny i przytulił ją.
-A teraz ty Louis, no dawaj!-powiedział zachęcająco Liam
-Ok. Mam dwa nazwiska. Poproszę na scenę Jess White.
Gdy usłyszałam moje imię i nazwisko myślałam, że wydrę się na cały głos. Byłam tak szczęśliwa.Weszłam na scenę..Louis mnie uściskał.
-A drugą osobą jest Maja Osobnik.-krzyknął
Dziewczyna weszła na scenę i przytuliła się razem z Louisem.
-A teraz ty Liam.-powiedział Malik
- 5 osobą jest Paulina Mak.-powiedział nadzwyczajnie Liam. Bardzo sympatyczna dziewczyna niskiego wzrostu weszła na scenę, a do niej podszedł Liam i przytulił ją oraz dodał jakieś gratuluję czy coś.
- No normalnie nasze wyniki skończyłyby się, gdyby nie jedna wyjątkowa osoba. Nialluś proszę głos należy się tobie.- powiedział żartobliwie, a zarazem poważnie Harry
-6 zwycięzcą i wielką szczęściarą jest: Julka Molly Mercer.-powiedział radośnie Niall i zaczął się rozglądać po tłumie szukając wybranki.
-Uuuu... Czyżbyśmy mieli mały problem..? Julka Molly?- Louis po raz kolejny powtarzał imiona.
Jess obudziła się, że to ona miała zastępować Molly.
- Ona nie mogła być na ogłoszeniu wyników, ale na pewno jest teraz bardzo szczęśliwa- powiedziała Jessica, a podczas jej mowy Louis dał jej mikrofon.
-Ok. Czyli mamy szczęśliwą 6!- krzyknął Hazza
-Chcielibyśmy podziękować wszystkim.-powiedział Liam 
-Kochamy was!!!-krzyknęli jednocześnie
Tłum zaczął się rozchodzić.
--------------------------------------------------------------
Mam nadzieje, że się podoba! :)
Szafa Zaklęć 
,,Nigdy nie mów nigdy"
,,I wszystko może się zdarzyć"

Rozdział 4



Budzik zadzwonił o 9.30. Wstałam od razu i poszłam do łazienki. Make-up, ciuchy itp. Zajęło mi to razem ze śniadaniem 1,5 godziny. Mama była zaskoczona widząc mnie w pełni gotową do życia o 11 rano / ;) / Zazwyczaj wstaje o 12 czy jakoś tak.
-A co ty tu robisz?- spytała zaskoczona mama
-Mieszkam, a w tej chwili oglądam telewizje- odpowiedziałam nie odrywając nawet wzroku od ekranu.
-No wiem. Ale tak wcześnie?-spojrzała na mnie z niedowierzaniem.
-Taaa.- odpowiedziałam- Nie mogłam spać. To już dziś! A jak wygram? Przecież z nimi nie pojadę? A co będzie jak się tylko ośmieszę.?-zadawałam multum pytań, jakby mama byłaby wróżką.
-Wszystko będzie dobrze-powiedziała przytulając mnie.
-Co będzie dobrze?- nagle do salonu wparowała moja młodsza siostra-Amanda- z tak dziwnym pytaniem.
-Wszystko!- odpowiedziałam zdenerwowana
-Twoja siostra idzie na casting do One Direction.- wygadała się mama
-Aaaa! Jest casting One Direction?- krzyczała na całą dzielnicę
-Tak.- odpowiedziałam od niechcenia.
Jak to mówiła mama-mała Amanda odziedziczyła talent po siostrzyczce-. Moja siostra miała 11 lat, ale jak na ten wiek była bardzo dojrzała no oprócz sprawy One Direction.
-Mogę jechać? Tylko się przygotuje i możemy ruszać. Mogę?-spytała podekscytowana Amanda- imię miała wybierane przez tatę /oczywiście/.
-Jak chcesz, to możesz- powiedziała spokojnie mama, a Amanda zaczęła piszczeć na cały dom.


Poszłam do swojego pokoju. Postanowiłam zadzwonić do Jessicy, by poinformować ją, iż moja siostrzyczka jedzie z nami na casting.
*Rozmowa telefoniczna*
-Hej Jess- powiedziałam smutna
-Hejka mała! Co tam? Gotowa na prawdziwe show?- krzyknęła do telefonu podekscytowana
-Nie- odpowiedziałam krótko
-Jak to nie?!- spytała, drąc się do komórki
-Amanda z nami jedzie.- skrzywiłam się
-Co?!- wykrzyczała- Wszystko! Nawet może spaść meteoryt na Ziemię tylko nie AMANDA.
-Wiem... To co dziś o 14?- spytałam weselej
-Tak.- oznajmiła i rozłączyła się.
Wiedziałam, że Amanda od dziecka chciała mnie wygryźć z tańca, ale tym razem na pewno jej się nie uda..
/ pukanie do drzwi/
-Proszę- powiedziałam
-Hej. Nie jesteś zła, że idę razem z wami na ten casting- spytała nieśmiało Amanda
-Nie no coś ty.- oznajmiłam i wskazałam miejsce na łóżku
-Dzięki. Bo wiesz ja chcę spełniać marzenia, tak jak ty. Proszę obiecaj mi, że nie będziesz zła jak ja wygram, a ty nie. -usiadła i powiedziała
-No pewnie, że nie. Po prostu wtedy będę wiedziała, że One Direction nie wie co to talent- zaśmiałam się, a Amanda rzuciła we mnie poduszką- No chodź tu.-rzekłam i rozłożyłam ręce do tulenia.
Amanda wyszła do łazienki, bo była jeszcze w proszku,a na zegarku ukazała się już godzina 13.30.
Jess miała przyjść o 14, a wyjść z domu miałyśmy o 15.
Zaczęłam czytać książkę. I nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Podbiegłam do drzwi, w drodze do nich mało się nie zabiłam o buty Amandy. Otworzyłam.
-Hej!- powiedziała radośnie .
-No hejka!- odpowiedziałam i przytuliłam kumpele.
-I jak tam?- mówiła przechodząc przez próg.
-Muszę się jeszcze przebrać. Chodź na górę.- powiedziałam i pociągnęłam ją do schodów.
 * Pokój Molly*
-Może to?- oznajmiłam pokazują strój- luźną beżową bluzkę i  białe legginsy, a do tego trampki.
-Co?-krzyknęła Jess- To się nie nadaje.! Twoja mama jest projektantkom ubrań dla wielkich sław, a ty nie wiesz jak się ubrać.?- powiedziała Jessica. Wiem, że to trochę wrednie zabrzmiało, ale ja tam tylko się śmiałam.
-No już koniec tych śmiechów- powiedziała, przerywając zabawę- Załóż to!
-W końcu tańczysz coś wzruszającego i romantycznego. Prawda?- pytała znając prawdę.
-Tak jest- odpowiedziałam ja w wojsku .
Przebrałam się i mogłyśmy ruszać. Casting odbywał się w sali Masters, więc nie miałyśmy daleko. 
-Amanda!-krzyknęłam ze schodów do siostry na znak, że już się zbieramy do wyjścia
-Już!-odpowiedziała.
Wszystkie wyszłyśmy z domu bardzo fajnie ubrane, uczesane i umalowane. Miałam tylko nadzieje, że Liam ani Niall nie będą mnie pamiętać z galerii, tamtego razu kiedy podpisywali płyty.
-Zaraz będziemy.-powiedziała podekscytowana Jess-O! A tu w prawo.-dodała, a zza rogu ukazał się wielki tłum tancerek, wokalistek lub innych muzyków- w każdym razie fanek 1D.
-Ok. Teraz to się boję.- powiedziałam przerażona.
-Przecież na sali będzie tylko One Direction-oznajmiła Jessica
-No i właśnie to mnie przeraża
Podeszłyśmy z wielkim trudem do stolika, by zarejestrować się jako uczestniczki castingu i zapisać na odpowiednią listę- tancerzy, wokalistów lub instrumentalistów. Później dostałyśmy takie naklejane numerki jak X-Factor. To sprawiło, że jeszcze bardziej się przeraziłam. Wszystko było tu takie profesjonalne i w ogóle. Mój numerek to : 0003-dość dziwny. Jess miała 1999- całkowicie odmienny, a Amanda 0002- to znaczy, że wchodziła po mnie. Jessica była w grupie wokalistów, więc ich numerki były od 1800 czyli, że była 199.- Uuu. Trochę słabo.. :(
-Staramy się jak możemy, by wszystkich was zobaczyć, ale jeśli zaistniała, by taka sytuacja, że nie zdążymy, to występ takiej osoby odbędzie się jutro i wyniki również będą jutro. Więc się sprężajcie LUDZIE!- oznajmił  menadżer 1D-Simon Cowell.
Siedziałyśmy właśnie na ławce i rozmawiałyśmy wszystkie trzy o piosenkach, które wybrałyśmy. Amanda powiedziała, że nam nie zdradzi tej tajemnicy, więc i ja postanowiłam zatrzymać tytuł jako sekret, który znałam tylko ja. 
-Ja zaśpiewam One Thing.- powiedziała Jessica.
-Wow. To super.-powiedziałam, choć tak naprawdę nie obchodziło mnie to.
Do mojego występ było jeszcze trochę czasu, bo na razie występowali wokaliści i byli przy numerach 2016 i szli coraz ,,niżej", postanowiłam, że wyjdę przed salę i pooddycham świeżym powietrzem i przynajmniej na chwilę zapomnę o stresie i piszczących fankach.
-Idę na dwór, na momencik. Muszę się przewietrzyć.- powiedziałam i wstałam z ławki
-Ok- powiedziały w tym samym czasie dziewczyny
-Raz, dwa, trzy, moje szczęście!- krzyknęła Amanda
-Nie jesteś za stara na takie zabawy?!-oznajmiłam zaskoczona, Jess tylko mi przytaknęła.
Wyszłam przed salę, która mieściła się w pięknym teatrze. 
-Nareszcie spokój- pomyślałam
A jednak nie. Cały czas ktoś wchodził i wychodził z teatru, a to było wkurzające. Zdecydowałam się, że przejdę się za teatr, może tam będzie spokój i cisza.
Na szczęście była tam ławka. Usiadłam i zaczęłam machać nogami jak małe dziecko. Nawet głupek, by zauważył, że coś mnie trapi. Nagle ktoś koło mnie stanął, nie widziałam jego twarzy, ponieważ moje oczy były zapatrzone w moje piękne buty.
-Hej.. Co jest?-powiedział ktoś.. Ten głos był znajomy.
Podniosłam głowę, a tam stał Niall Horan we własnej osobie.
-Mówisz do mnie?- spytałam jak głupia, przecież nikogo innego tam nie było.
-No jasne. Stres cie zżera?-zapytał zaciekawiony i usiadł obok mnie.
Podniosłam głowę jeszcze raz i uśmiechnęłam się lekko.
-Tak trochę.
-Hmm... Skądś znam ten uśmiech... Niech się zastanowię..- powiedział i podrapał się po głowie.
-Już wiem. Molly? Prawda?- spytał ze śmiesznym wyrazem twarzy.
-Niall Horan, prawda?- uśmiechnęłam się ponownie
-Hehe.. Tak prawda... Wszystko będzie w porządku.. Tylko się nie bój. One Direction nie gryzie.- powiedział i objął mnie ramieniem. To było takie... Hmm.. Romantyczne? Tak, tak właśnie myślałam w tamtej chwili, która trwała bardzo krótko. Niall wstał , puścił do mnie oczko i powiedział:
-Muszę wracać. Ale pamiętaj, że jeśli będziesz się stresowała, to nie pokażesz tego co chcesz pokazać. A widzę, że nie możesz przestać o tym myśleć . Na sali będę tylko ja, Liam, Harry, Zayn i Louis czyli same przystojniaki. Czego tu się bać?-uśmiechnął się tak nadzwyczajnie ciepło, słodko, a zarazem zadziornie, że i ja też zaczęłam się uśmiechać.
-Dzięki. No idź już.-powiedziałam.
-0003- muszę zapamiętać. Hej!-oznajmił i zniknął w wielkim korytarzu przepełnionym fankami i różnymi ludźmi z ochrony. 
-Wow. Niall Horan zapamiętał moje imię! Awww..- pomyślałam, wstałam z ławki i udałam się do dziewczyn, bo wiedziałam, że za nie długo występ Jessicy. 
-I jak? Stresik jest?- zapytałam szczęśliwa
-Trochę. A ty co? Spotkałaś jakiegoś dobrego duszka i tak szczęśliwa.?-zapytała
-Można tak powiedzieć-odpowiedziałam tajemniczo
-Numer 1999!- krzyknął jakiś facet przy wejściu na scenę.
-Idę. Pa!- powiedziała i poszła.
*Występ Jessicy*
-Hej. Jak masz na imię i co tu robisz?- powiedział Harry i podniósł głowę, a wtedy zobaczył kogo gości. Jess była naprawdę ładna, więc Hazza trochę się speszył z powodu tej odegranej regułki, którą mówi się wszystkim.
-Harry chciał powiedzieć: No hejka! Co tam u Ciebie? Przedstaw się nam proszę?-powiedział Louis, ratując przyjaciela z opresji.
-Mam na Jess, to znaczy Jessica. I jestem tu,żeby pokazać wam co to prawdziwy talent wokalny.- powiedziała odważnie dziewczyna
-Dobra. No to dawaj.
  Coś w tym stylu, tylko dużo ładniej! : P
Jessica skończyła śpiewać- cisza.
-Wow.. Ale Polką to ty na pewno nie jesteś!-pierwszy odezwał się Zayn
-Zdradził mnie angielski akcent?-zapytała
-Albo akcent albo imię i nazwisko, Jessico White- oznajmił Louis
-Ok, to widzimy się później.- powiedział Harry, a Jess zeszła ze sceny.
*Koniec występu Jessicy*
-Byłaś świetna!-krzyknęłam i podbiegłam do niej, by ją przytulić.
-No wiem.- odpowiedziała kumpela.(ale skromna)
-Fakt, dobra jesteś.- przyznała Amanda.
Później już żadna się nie odzywała. Mijały minuty, godziny i jeszcze raz godziny, a oni wzywali numer 0010.
-Już niedługo!- powiedziałam.
-No..- odpowiedziała Amanda
Minęła godzina i wezwali:
-Numer 0003!
-OK. Idę! Życzcie mi szczęścia!-powiedziałam na pożegnanie
*Występ Molly/Julii*
-No i nareszcie 0003. -oznajmił radośnie Niall, jego kumple spojrzeli najpierw na niego, a później na mnie. Uśmiechnęłam się.- Przedstaw się i powiedź co nam pokażesz.- dodał blondasek
-Mam na imię Julia, ale przyjaciele mówią do Molly. Chciałabym dla was zatańczyć.
-Ok. -powiedział Harry, chyba znużony tym wszystkim.
Za kilka sekund usłyszałam pierwsze dźwięki piosenki ,,Moments". Jak zwykle tańczyłam i zapomniałam o wszystkim. W pewnym trochę trudnym momencie choreografii zachwiałam się. Prawie upadłam, ale pomyślałam, że jak teraz się podam to będzie porażka na całej linii. Postawiłam na improwizacje, ale nie byłam taka sama jak przed pomyłką. Kostka strasznie zaczęła mnie boleć, ale przezwyciężyłam ból. Później ucichła muzyka.
-Super.- powiedział Louis, ale w jego głosie słychać było małe kłamstewko.- Do zobaczenia.
Zeszłam ze sceny.
*Koniec występu Molly*
------------------------------------------
Rozdział totalnie długi! Pisałam go z 4 dni.. Jeszcze raz
PROSZĘ O KOMENTARZE!
Szafa Zaklęć   
,, Nigdy nie mów nigdy"
,,I wszystko może się zdarzyć"