niedziela, 22 kwietnia 2012

Rozdział 2


Postanowiłyśmy razem z Jess pójść do Coffee Heaven, które znajdowało się w tej samej galerii, w której chłopaki z 1D podpisywali autografy. Usiadłyśmy przy stoliku i zamówiłyśmy świeżo wyciskane soki i zaczęłyśmy oglądać autografy. Jess dostała raczej zwykłe podpisy, ale przy jednym- od Harrego było napisane : Dla normalnej fanki Jess - Harry Styles xxx. Oczywiście wiązało się to z tym, że ani razu nie zapiszczałyśmy czekając w kolejce i ani razu nie krzyknęłyśmy, któregoś z imion przystojniaków. Chciałam zobaczyć moje auografy, ale przerwał mi w tym dzwonek mojego telefonu- oczywiście była to piosenka Na Na Na. Na wyświetlaczu ukazał się napis: Mamka. Tak nazywałam wraz z moją młodszą siostrą naszą mamę. Od razu odebrałam.
*Rozmowa telefoniczna*
-No nareszcie! Dziewczyno nigdy więcej tak nie rób!- krzyknęła mama. Nawet ja słyszałam jak kamień spadł jej z serca.
-Mówiłam, że jak coś to zadzwonię.- uspakajałam rodzicielkę.
-Ale wiesz jak jest. Może cie porwali czy co. Dzwoniłam do ciebie chyba z tysiąc razy.- mówiła zdyszana.
-Mamo wszystko jest w porządku.- w moim głosie można było wyczuć, że jestem szczęśliwa.
-Mam rozumieć, że masz te podpisy czy ja to tam?- spytała tak dziwnie ciekawa.
-Tak! A no i to nie są podpisy tylko autografy. Muszę już kończyć. Pa- powiedziałam zniecierpliwiona w tej chwili liczyło się tylko to co chłopaki mi napisali.
-Pa! Zadzwoń jak będziecie chciały wrócić to przyjadę.- powiedziała mama
*Koniec rozmowy telefonicznej*
- Dłużej się nie dało?!- wykrzyczała Jess.
-No już- powiedziałam otwierając pudełko od płyty.
-I co?- pytała co chwile Jessica
-Nic. Wszystko w jak najlepszym porządku.
-Nic specjalnego?- dopytywała kumpela
-Nie oprócz wpisu Liama i Nialla.- powiedziałam normalnie
-No co napisali? Powiesz w końcu czy czekasz na mój zgon?!
-Już czytam. Więc Niall napisał: Dla Molly Niall Horan xxx. PS. Masz piękny uśmiech. A od-oczywiście nie dokończyłam, bo moja psiapsióła mi przerwała
-Awww... Jakie to słodkie.- powiedziała, a raczej wykrzyczała to.
Ona to w ogóle już wyobrażała sobie nie wiadomo co. Pewnie każdej to pisał.
-Więc jak mówiłam zanim mi przerwano- dałam nacisk na słowo"przerwano"- A od Liama: Dla Julii- Molly Liam xxx PS. Piękne imię, a pseudionim też niczego sobie. x
-Jejku!- Jess wykrzyczała to na całą kawiarnie. Ludzie odwrócili wzrok na nas. Ja tylko śmiałam się pod nosem, a Jessica od razu zrobiła się czerwona jak burak. Gdy ludzie wrócili do swoich obowiązków postanowiłyśmy, że wyjdziemy z tej kawiarni i przejdziemy się po parku, który był nie daleko.
-Odezwij się wreszcie! Przecież wiem jak ty to wszytko przeżywasz.- krzyknęłam do dziewczyny
-Ty się nie cieszysz.? One Direction prawi ci komplementy, a ty nic?!- patrzyła na mnie ja na głupka
-Oni tak każdej piszą-powiedziałam tak, ale w środku czułam, że trochę było inaczej.
-Sama wiesz, że nie tak jest!- powiedziała i przystanęła patrząc w jeden punkt z otwartą buzią.
Przeszłam kilka kroków i zobaczyłam, że nie ma przy mnie mojej towarzyszki. Odwróciłam się na pięcie i spojrzałam na nią zdziwiona.
-Co ci się stało?-naprawdę wyglądała jakby zobaczyła ducha albo zombie.
Jess nic nie odpowiedziała tylko wskazała palcem jakiś plakat. Miałam wadę wzroku, więc za dużo nie zobaczyła z tej odległości, ale uznałam, że nie chce mi się podchodzić.
-No podejdź ślepoto i przeczytaj.- powiedziała
Kocham ją za to, że jest taka bezpośrednia. Zawsze mówi wszytko prosto z mostu.
Wracając do sprawy plakatu. Postanowiłam podejść i przeczytać.
- One Direction organizuje konkurs. Wygraj i pojedź z pięcioma przystojniakami w trasę. Bla, bla,bla- czytałam
-No i? Trzeba zaprezentować swój  talent muzyczny- powiedziała podekscytowana.
-No jasne, że musisz iść.- krzyknęła i ją przytuliłam
-Dla mnie to niech od razu szykują miejsce w busie. A teraz chodzi o Ciebie.- powiedziała i spojrzała na mnie z troską
-Co?! O mnie?- krzyknęłam.
Umiałam tańczyć i trochę śpiewać. Ale mistrzynią wokalu była Jessica. A mój taniec..? Hmmm Jakby to powiedzieć.. Byłam samoukiem. Umiałam nawet bardzo dobrze tańczyć, ale wszystko było takie niedopracowane i w ogóle.
- Tak! O ciebie! Przecież obie wiemy, że umiesz tańczyć i to jak! Dziewczyno masz talent! A tu piszą, że zabierają 5 najlepszych osób. 
-Ok. Ale obie wiemy też, że w życiu nie tańczyłam przed kimś kogo nie znam.- oznajmiłam
-Proszę. Dasz radę.! Poćwiczymy i na pewno dasz!- jęczała 
-Ok, zastanowię się. Kiedy casting?
-Jutro albo za trzy dni. Chodźmy jutro!- i znów te jęki. Jak małe dziecko.
-Spokój! Wracamy do domu. Obmyślimy wszystko na spokojnie. Jeśli będziesz miała siłę, to chętnie z tobą pójdę jutro, ale ja rozważam tylko termin za 3 dni.
-Ok. Dzwoń do mamy.- powiedziała podekscytowana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz